Rzeczpospolita – OFE wracają. Jaki kurs przeniesienia?
Zamieszania wokół OFE ciąg dalszy. Miały zniknąć już w tym roku, potem jednak rząd, także pod presją pandemii, zawiesił prace nad tym projektem. Teraz chce je szybko wznowić.
[…]
– Próba wskazania daty, która będzie brana pod uwagę przy przenoszeniu aktywów z OFE, to niestety całkowite wróżenie z fusów. Z pewnością w interesie rządu jest to, by haracz przekształceniowy był jak najwyższy, bo 15 proc. liczone od wyższej wartości to więcej w kieszeni budżetowej. I o to jest gra – mówi dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego. Przekonuje, że rządzącym jest dziś całkowicie obojętne, jakiej wartości środki zostaną wirtualnie zapisane na kontach w ZUS. – Po pierwsze, rząd nie ma nic z tego, czy będzie to 10 mld zł więcej, czy 10 mld zł mniej. Po drugie, jest to zobowiązanie zaciągane przez obecnie rządzących, które będzie realizowane przez ich następców, i to w odległej przyszłości. To typowe zastosowanie strategii „nie bójmy się stawiać wyzwań naszym następcom” – mówi Wojewódka. – W tej sytuacji nie można wykluczyć, że aktywa członków OFE nadal będą przepisywane na konta w ZUS według wartości z kwietnia 2019 r., chociaż jest to konstrukcja tylko potwierdzająca wirtualny charakter naszego obecnego systemu emerytalnego i woda na młyn tych, którzy twierdzą, że w ZUS nie ma żadnych pieniędzy. Dlatego równie dobrze można wybrać dowolną datę i znaleźć dla niej uzasadnienie – dodaje.