GAZETA PRAWNA – E-papieros w pracy może też być zakazany
Ostatnio zapanowała moda na e-papierosa. Palacze korzystają chętnie z tej alternatywy we wszystkich miejscach publicznych, także w pracy. Jak wygląda status używania e-papierosa na gruncie prawa pracy? Innymi słowy czy e-papierosy są objęte tymi samymi regulacjami jak tradycyjne wyroby tytoniowe w kontekście używania ich w miejscu pracy?
Ważne dla palaczy przepisy znajdują się w ustawie z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz.U. z 1996 r. nr 10, poz. 55 z późn. zm.). Już sama nazwa ustawy wskazuje, na pierwszą kwestię problematyczną, bo odnosi się ona tylko do tytoniu i wyrobów tytoniowych. Wyroby te zostały zdefiniowane w art. 2 pkt 2 ustawy jako wszelkie wyprodukowane z tytoniu wyroby, czyli papierosy, cygara, cygaretki, tytoń fajkowy, machorka lub inne zawierające tytoń lub jego pochodne. Podane wyliczenie nie zawiera e-papierosa, którego używanie, co należy podkreślić, polega na wdychaniu pary wodnej o różnych smakach wytworzonych przez zaaplikowane do urządzenia olejki. Innymi słowy e-papieros wytwarza dym, ale nie powstaje on z wykorzystania tytoniu.
Co z tego wynika?
Można wyciągnąć logiczny wniosek, iż skoro e-papieros nie jest wyrobem tytoniowym, to nie podlega on dyspozycji art. 5 wskazanej ustawy, który zakazuje palenia, ale wyłącznie wyrobów tytoniowych m.in. w zakładach pracy poza miejscami wyodrębnionymi i odpowiednio przystosowanymi. Oznacza to, iż zgodnie z prawem pracownik może korzystać z e-papierosów w czasie pracy i to niekoniecznie w palarni. Brak wydzielenia przez pracodawcę pomieszczenia na palarnię, również formalnie nie stanowi przeszkody do korzystania z e-papierosa przy stanowisku pracy.
Ta sama zasada znajdzie zastosowanie w przypadku spotkań w pomieszczeniach biurowych, gdzie zwyczajowo palenie e-papierosa nie jest zakazane. Co więcej, mnie samemu zdarzyło się ostatnio, uczestniczyć w negocjacjach bardzo wysokiego szczebla w sporze zbiorowym, gdzie osoba uczestnicząca w tym spotkaniu pykała z e-fajki. Nikt z kilkunastu osób obecnych na sali nie protestował.
Może rozmowy były gorące i nikt nie chciał dodatkowych kłótni, a może po prostu e-papieros nie szkodzi i jest traktowany obojętnie?
Techniczne aspekty funkcjonowania e-papierosa sprawiają, że nie powoduje on dla otoczenia negatywnych skutków wynikających z biernego palenia przez inne osoby, co ma przecież miejsce w przypadku wyrobów tytoniowych. Z drugiej strony nie zmienia to faktu, iż unoszące się na miejscu pracy opary (para wodna), nawet nieszkodliwe, mogą powodować dyskomfort dla pozostałych pracowników.
Skoro e-papieros jest nieszkodliwy i przepisy nic nie mówią na jego temat, to osoby, którym przeszkadza muszą się przyzwyczaić, a pracodawca tolerować e-palaczy?
Nie. Kwestia palenia e-papierosów może zostać uregulowana w przepisach wewnątrzzakładowych, w tym przede wszystkim w treści regulaminu pracy. W tym miejscu należy odnieść się przede wszystkim do art. 207 par. 2 pkt 1 k.p., który nakłada na pracodawcę obowiązek dbałości o życie i zdrowie pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. W związku z tym pracodawca ma możliwość np. wprowadzenia całkowitego zakazu palenia e-papierosów w zakładzie pracy argumentując to dla przykładu dbałością o komfort pracy pozostałych pracowników czy też kwestiami wizerunkowymi.
Pracodawca może też iść na rękę e-palaczom i zobligować ich do korzystania z tego rodzaju „używki” w palarni.
A jeśli będą łamać zakaz palenia albo robić to w innych niż wyznaczone miejscach?
Wprowadzenie regulacji dotyczących e-papierosów w regulaminie pracy jest korzystne, bo pozwala zastosować wobec e-palacza karę porządkową upomnienia lub nagany na podstawie art. 108 k.p.
Brak bezpośredniej regulacji normatywnej dotyczącej palenia e-papierosów nie powoduje, że pracodawca pozostaje bezradny, gdy on sam czy inni pracownicy odczuwają dyskomfort z tego powodu.
Rozmawiał Tomasz Zalewski
Rozmowa ukazała się w Dzienniku Gazeta Prawna 3 stycznia 2013 roku.