Gazeta.pl – Rząd ma problem, bo kończy się kasa”. Teraz padło na składki ZUS, są kolejni kandydaci

Opublikowane w Aktualności
Mobbing

– Docelowo w przyszłości, jak wrócimy do „prosperity”, to należałoby oskładkować w pełni umowy zlecenia. Ale obecnie to jest najgorsze z możliwych rozwiązań. Jest jak kulą w płot – komentuje w rozmowie z Gazeta.pl najnowsze plany rządu dr Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego, były wiceprezes ZUS. I ostrzega: – Rząd ma problem, bo kończy się kasa. Nie cofnie się przed żadnym nakładaniem nowych danin.

Mikołaj Fidziński, next.gazeta.pl: Rząd wraca do tematu pełnego ozusowania umów zleceń. W „Rzeczpospolitej” wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed przyznał, że trwają prace nad zmianą w przepisach. W dzienniku mówił, że zmiany miałyby wejść w życie „jak najszybciej”. Później w PAP trochę się z tego wycofywał, tłumaczył że nic nie jest przesądzone. Jaka jest pańska opinia na temat wprowadzenia zasady, że składki ZUS płaciłoby się od każdej złotówki z każdej umowy zlecenia?

Dr Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego, były wiceprezes ZUS: Na dzisiaj, kiedy mamy epidemię i spowolnienie gospodarcze, nakładanie nowych zobowiązań publicznoprawnych jest zwiększaniem kosztów pracy i działaniem głównie po to, żeby więcej pieniędzy wpłynęło do budżetu państwa. Chodzi o to, żeby Fundusz Ubezpieczeń Społecznych dostał więcej składek, dzięki temu potrzebne będzie niższe zasilenie go z budżetu. To skok na kasę.

CZYTAJ CŁY ARTYKUŁ