Trwają prace nad projektem ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia – założenia do projektu ustawy komentuje dr Marcin Wojewódka
Trwają prace nad projektem ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia – założenia do projektu ustawy komentuje dr Marcin Wojewódka
Przyświecające projektowi założenia
poprawienia wizerunku urzędów pracy oraz generalnie unowocześnienia ich funkcjonowania należy przyjąć z zadowoleniem. Jednakże z chwaleniem nowych rozwiązań poczekałbym do ich praktycznego wdrożenia, a przede wszystkim skutków jakie być może przyniosą.
Zapowiedzi wzmocnienia potencjału instytucjonalnego i kadrowego publicznych służb zatrudnienia
z jednej strony brzmią dosyć zachęcająco. Ale jednocześnie zapowiedzi ugruntowania wizerunku tych służb jako głównego krajowego pośrednika pracy siłą rzeczy nasuwają pytanie o bezwzględną zasadność tych działań mających na celu autopromocję jakichś instytucji.
Uważam, że nie powinno się brać przykładów z takich instytucji jak w ostatnich kilku latach – NBP, PFR czy ZUS
– które w dużej mierze zajmowały się promocją własną zamiast przeznaczać środki na cele, dla których realizacji powstały. Publiczne służby zatrudnienia nie powinny zajmować się sobą i budowaniem swojej pozycji, ale zapewnianiem efektywnego wsparcia potrzebującym.
Odnosząc się do konkretnych rozwiązań ciekawie wygląda propozycja rozszerzenia kręgu osób mogących ubiegać się o status bezrobotnego o rolników posiadających nieruchomość rolną obejmującą obszar użytków rolnych o powierzchni powyżej 2 ha przeliczeniowe, nie mających stałych dochodów.
Doceniam, że dzięki temu rolnicy będą cieszyć się możliwością zdobycia nowych kwalifikacji zawodowych, ale czy rzeczywiście takie rozwiązanie ma być korzystne dla pracodawców. Nie bardzo rozumiem, dlaczego. Pozytywnie natomiast należy ocenić wprowadzenie tzw. pożyczki edukacyjnej maksymalnie w kwocie do 400% przeciętnego wynagrodzenia, ale także fakt, że będzie ona umarzalna tylko w 20% części oraz rozszerzenie możliwości otrzymania tzw. bonu na zasiedlenie także na osoby, które przekroczą 30 rok życia.
Jestem dosyć sceptyczny co do skuteczności zapowiadanych działań mających na celu zwiększenie mobilności osób szukających pracy polegających na przyznaniu bezrobotnym możliwości wyboru urzędu, z którym będzie współpracował.
Nie rozumiem tego pomysłu, który nie tylko może wywołać chaos, ale także oddziela bezrobotnych z danej okolicy od urzędu odpowiadającego im ze względu na miejsce zameldowania.
Natomiast pozytywnie należy ocenić deklarowane zmiany wprowadzające wsparcie w zatrudnieniu seniorów.
Ma to być dofinansowanie wynagrodzenia seniora (wiek 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) maksymalnie do 50% minimalnego wynagrodzenia za pracę miesięcznie przez 24 miesiące. Dobrym rozwiązaniem jest także to, że pracodawca lub przedsiębiorca po upływie okresu przysługiwania dofinansowania wynagrodzenia będzie obowiązany do dalszego zatrudnienia seniora przez okres kolejnych 12 miesięcy.
W zakresie wydatkowania środków Funduszu Pracy należy pochwalić pomysł zwiększenia wysokości rezerwy dysponenta Funduszu Pracy, co powinno umożliwić zwiększanie mobilności bezrobotnych.
Natomiast negatywnie oceniam pomysł rozszerzenie kręgu podmiotów opłacających składki na Fundusz Pracy, m.in. o członków rad nadzorczych wynagradzanych z tytułu pełnienia tej funkcji, Zgłaszam też jeden postulat w zakresie środków Funduszu Pracy: doceniając potrzebę dodatkowego oszczędzania na potrzeby emerytalne w Polsce uważam, że powinno znaleźć się inne źródło finansowania wpłat powitalnych oraz dopłat rocznych w ramach pracowniczych planów kapitałowych niż Fundusz Pracy, jak ma to miejsce obecnie.
dr Marcin Wojewódka
Radca prawny
Wspólnik Zarządzający