O analizie umów „dziennikiarzy TVP” słów kilka

Opublikowane w Aktualności

 

W NAJNOWSZYM ARTYKULE LESZKA KOSTRZEWSKIEGO DR MARCIN WOJEWÓDKA UDZIELA KOMENTARZA W TEMACIE UJAWNIONYCH ZAROBKÓW „DZIENNIKARZY” TVP

Według naszych informacji nowa władza sprawdza wszystkie umowy „gwiazd” TVP pod rządami PiS. – Wydaje się, że będzie można odzyskać zaniżony podatek. – mówi nam nasze źródło w rządzie. Niewykluczone też, że Michał Adamczyk będzie musiał zapłacić większe alimenty na córkę. „Zapnijcie pasy! Oto wynik prawdziwej kontroli poselskiej. Miliony dla PiS-owskich szefów TVP. Już wiadomo, dlaczego się tam zabarykadowali. Nikogo już nie może dziwić decyzja Bartłomieja Sienkiewicza” – napisał na portalu X poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński, który wystąpił z wnioskiem o informację publiczną do likwidatora Telewizji Polskiej.

Czy to był tylko etat?

Dr Marcin Wojewódka, radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy, wyjaśnia nam, że w pierwszej kolejności skarbówka musi sprawdzić, co oznacza wynagrodzenie z tytułu „umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej”.

Mogą to być umowy-zlecenia, umowy o dzieło, kontrakty menedżerskie, ale także umowy między przedsiębiorcami, czyli B2B.

Polskie prawo nie zakazuje podpisania z pracodawcą umowy o etat i dodatkowo innych umów, np. o dzieło czy zleceń.

Wojewódka zwraca jednak uwagę na art. 22 kodeksu pracy. Mówi on: „przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem”.

– Jeśli więc ktoś spełnia te warunki, a więc praca odbywa się pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, to musi być podpisana umowa o pracę (tzw. etat) i nie można jej zastępować innymi umowami – podkreśla Wojewódka.

Według niego ZUS, skarbówka czy wreszcie sąd pracy będą musiały sprawdzić, czy pracownicy TVP powinni mieć tylko umowę o pracę (etat), bo wykonywane przez nich obowiązki uprawniały ich tylko do takiej umowy, a w związku z tym nie mieli prawa do dodatkowych umów. – A więc trzeba sprawdzić relacje umowy o pracę i jej przedmiotu do przedmiotu umów cywilnoprawnych. Jeśli te się pokrywają, dublują się, to powstaje pytanie, czy jednak wszystko nie powinno być objęte umową o pracę – wskazuje prawnik.

TO JEDYNIE FRAGMENT, PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ KLIKAJĄC W LINK