RZECZPOSPOLITA – Pracodawcy masowo zakładają PPE
Firmy kuszą pracowników dodatkowym zabezpieczeniem emerytalnym, uciekając równocześnie przed planowaną reformą.
Takiego wysypu nowych pracowniczych programów emerytalnych (PPE) nie było od dawna. Tylko w tym roku do prowadzonego przez KNF rejestru PPE wpisano 18 nowych programów, a od początku 2018 r. wpłynęły 22 wnioski o wpis do rejestru PPE. W poprzednich latach niewiele więcej programów było rejestrowanych w ciągu roku.
Szczegóły reformy wprowadzającej PPK będą ogłoszone lada moment. – Jeśli niebawem poznamy szczegóły projektu ustawy o PPK, liczba tworzonych PPE prawdopodobnie ulegnie zmniejszeniu, gdyż pracodawcy rozpoczną przygotowania do zaoferowania pracownikom nowego produktu – przypuszcza Marcin Kozłowski. Nie wszyscy eksperci podzielają jego zdanie. – Do końca 2018 roku to zainteresowanie PPE nie powinno słabnąć – uważa Marcin Wojewódka, radca prawny, partner w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy sp.k.
Wojewódka przypomina, że do PPE można wpłacić większe środki niż do PPK. Ale z drugiej strony decyzję o utworzeniu PPE pracodawca może podjąć wyłącznie w uzgodnieniu z reprezentacją pracowników. Co więcej, PPE mogą być potencjalnie droższe i bardziej ryzykowne dla uczestników. Ustawodawca, jak na razie, nie przewiduje limitu kosztów w PPE, a także nie określa żadnej specyficznej polityki inwestycyjnej. – Ze środków zgromadzonych w PPK będę mógł skorzystać np. w razie poważnej choroby mojego dziecka, a ze środków zgromadzonych w ramach PPE już nie – wskazuje Wojewódka.
Dla niektórych znaczenie może mieć też to, że PPE można założyć już teraz, a na PPK trzeba będzie poczekać co najmniej do 1 stycznia 2019 r. – PPE oraz PPK mimo że w wielu miejscach będą podobne, to jednak będą zauważalnie się różniły. To, na co zdecyduje się pracodawca, czy wybierze PPE czy PPK, powinno zależeć od analizy jego potrzeb i zamierzeń, a nie od mody czy chęci zaoszczędzenia – podkreśla Wojewódka.