Reforma emerytalna – teraz albo nigdy – dr Marcin Wojewódka panelistą podczas Europejskiego Kongresu Finansowego
Zbudowanie systemu dobrowolnego oszczędzania na emeryturę wpłynie korzystnie na wzrost gospodarczy, wysokość przyszłych świadczeń i rozwój rynku kapitałowego
Na zaprojektowaną przez Ministerstwo Rozwoju reformę systemu emerytalnego składają się dwa zasadnicze elementy. Pierwszym jest likwidacja otwartych funduszy emerytalnych – 25 proc. zgromadzonych z nich aktywów trafi do Funduszu Rezerwy Demograficznej, 75 proc. zostanie przesuniętych na Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). Kapitałem zgromadzonym na IKZE, które w wyniku przeprowadzonych zmian stanie się własnością ubezpieczonych, zarządzać będą towarzystwa funduszy inwestycyjnych, powstałe na bazie dzisiejszych powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE). Dotychczas PTE zarządzały aktywami zgromadzonymi w OFE. Jednocześnie otworzone mają być Pracownicze Plany Kapitałowe, współfinansowane przez państwo i pracodawców, do których pracujący zostaną automatycznie zapisani (z możliwością wyjścia). Do PPK trafiać będzie od 4 do 7 proc. naszych wynagrodzeń.
– Wszelkie działania mające dać dodatkowe oszczędności emerytalne są chwalebne, ale musimy pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, żeby nie popełnić błędów sprzed 20 lat, kiedy wprowadzaliśmy możliwość dobrowolnego gromadzenia kapitału na emeryturę. Ten mechanizm nie zadziałał, bo nie mamy odruchu oszczędzania na emeryturę. Dlatego system musi mieć mechanizmy wymuszające na nas odkładanie pieniędzy. Po drugie, musimy pamiętać, że podstawą emerytury będą jednak świadczenia wypłacane z obligatoryjnej części systemu, zarządzanej przez ZUS – zwracał uwagę Marcin Wojewódka członek zarządu ZUS.
Kliknij, żeby przeczytać artykuł…