Jak okiełznać dziurę budżetową?
Dr Marcin Wojewódka udzielił komentarza Piotrowi Mączyńskiemu z Wyborczej w temacie problemu dziury budżetowej
„W piątek Ministerstwo Finansów wrzuciło na swoje strony dane z wykonania budżetu jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego.
Widać w nich, jak resort finansów przestrzelił z wpływami do kasy państwa.
- dochody 574,1 mld zł, czyli 95,5 proc. planu
- wydatki 659,7 mld zł, czyli 95,1 proc. planu
- deficyt 85,6 mld zł, czyli 93,0 proc. planu.
Deficyt budżetu państwa stanowił ok. 2,5 proc. w stosunku do PKB na rok 2023.
Dla porównania – we właśnie podpisanym przez prezydenta Andrzeja Dudę budżecie zapisano nominalnie najwyższy deficyt w historii – ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Już wiadomo, że jest on sporo zaniżony.
Wydatki budżetu to 866,4 mld zł. Dochody państwa zaplanowano na blisko 682,4 mld zł. Ale w dochodach zostało wpisane choćby 6 mld zł z Narodowego Banku Polskiego (których na pewno nie będzie bo ze względu na umocnienie złotego bank zanotował w ubiegłym roku stratę). W tych danych zaszyte jest jednak inne potężne niebezpieczeństwo.
Nazywa się VAT. Najważniejszy podatek dla polskiego budżetu, to na nim jest on budowany. VAT jest jak tlen. Bez niego budżet zaczyna się dusić.
Ile zabraknie pieniędzy w budżecie?
Na 2024 rok zaplanowano 316,4 mld zł z VAT.
Rząd musi gdzieś znaleźć pieniądze ekstra. Nie wiadomo ile, ale bez sześciu miliardów z NBP oraz bez co najmniej kilkunastu miliardów z VAT rząd Donalda Tuska czeka wybór: wzrost deficytu lub cięcie wydatków.
– Finanse publiczne po rządach PiS wymagają kompleksowej naprawy. Plan ponad 316 mld zł z VAT to duże wyzwanie, konieczne będzie uszczelnianie systemu podatkowego i staranne wprowadzanie nowych rozwiązań, tak by nie powodowały wyciekania publicznych pieniędzy. Ale uważam, że to jest do osiągnięcia – twierdzi radca prawny, doktor ekonomii Marcin Wojewódka.”